Porządkując stare rodzinne albumy natknęłam się na zdjęcia przyjaciółki mojej babci. Miała na imię Katarzyna, ale wszyscy nazywali ją Tuśką.
Tuśka była młodsza od babci o
dziesięć lat. Przyjechała do Siewierza w latach trzydziestych. Była
również nauczycielką. Mieszkała przy rynku w Siewierzu.
W Siewierzu było kilka nauczycielek,
przeważnie starych panien. Moja babcia traktowała je z dystansem. Z
żadną z nich nie nawiązała bliższych stosunków koleżeńskich, nie mówiąc
już o przyjaźni.
Poza tym była piekielnie zazdrosna o
swojego męża. Dziadek był bardzo przystojny a babcia...mimo, że zawsze
świetnie ubrana, elegancka, nie grzeszyła jednak wyjątkową urodą.
Babcia jednak nigdy nie robiła dziadkowi wymówek czy nie daj Boże awantur. Załatwiała to bardzo dyskretnie i elegancko.
Po prostu wychodzili dziadkowie na spacer pod zamek. Służąca Aniela wtedy mówiła: ojej, znowu mój kochany paniczyk podpadł pani.
Dopiero na tym spacerze babcia bardzo spokojnie pytała dziadka: czy
musiałeś koniecznie siedzieć koło pani M.? Nie musiałeś się przecież
tak do niej uśmiechać. Ja bardzo proszę, aby to się więcej nie
powtórzyło.
Ale zazdrosny był też dziadek. Babcia
lubiła się bawić, chodzić na przyjęcia i bale. Ponieważ dziadek nie
lubił tańczyć, babcia chodziła sama. W czasie jednego z takich balów,
przybiegła służąca Aniela z płaczem: proszę pani, niech pani szybko wraca do domu! Pan będzie się strzelał! Czyści broń!
Tuśka miała dwadzieścia parę lat i była śliczna. O dziwo, o nią babcia nie była zazdrosna.
Tuśka była bardzo inteligentna,
wesoła, sypała dowcipami jak z rękawa. Doskonale grała w brydża.
Dziadkowie mówili, że zawsze wiedziała kto ma jakie karty.
Bardzo lubiła się bawić. Moja babcia
również. Dlatego stale urządzały przyjęcia, spotkania , zabawy, pikniki.
Zimowymi wieczorami haftowały obrusy, dziergały na drutach lub
szydełku.
Tuśka miała wyjątkowe zdolności
manualne i plastyczne. Potrafiła robić piękne rzeczy, na przykład z
prasowanych słomek, z bibuły, papieru.
U nas w domu było kilka pięknych obrazków Tuśki.
Przed samą wojną Tuśka wyszła za mąż.
Po wybuchu wojny wyjechała z
Siewierza do Generalnej Guberni. Tam pracowała jako nauczycielka. Kiedy
dowiedziała się, że dziadkowie przebywają w Kąpielach Wielkich, napisała
do nich list. Korespondowali przez całą wojnę.
W czasie wojny już, Tuska urodziła dziecko. Żyło tylko kilka tygodni.
Trzy tygodnie po śmierci dziecka , mąż Tuśki zmarł nagle. Prawdopodobnie na serce.
Od tej chwili Tuśka była sama. Nie wyszła drugi raz za mąż.
Do końca życia mieszkała w Toruniu. Sama. Zmarła kilka lat temu w wieku 91 lat.
Do ostatnich dni pisała listy do mojej mamy, przysyłała prezenty a nawet pomagała finansowo, jeżeli była taka potrzeba.
Na kilka miesięcy przed śmiercią
przysłała mojej mamie kilka zdjęć, robionych w Siewierzu, na których
jest babcia i mama. Napisała, że nie ma ich komu zostawić, a dla nas
będą cenną pamiątką.
Oto zdjęcia przysłane przez Tuśkę. Moja babcia( po prawej), Tuśka i moja mama na spacerze w Siewierzu.
Po śmierci Tuśki otrzymaliśmy list od
jej kuzynki . Napisała: z przykrością zawiadamiam Szanowną Panią, że
nasza ukochana ciocia Tusia odeszła.....